1. Zbrodnia.

1. Zbrodnia.

11. Zapiski.



Zapiski.

Ksiądz pochówku Hieronima na cmentarzu Kopaczom odmówił. Pochówek pod domem w ogrodzie musiał się odbywać a za niedziel parę kamieniarz głowę wykutą w kamieniu przywiózł.

Jego własny kościół posługi odmówił. On ten kościół za własne pieniądze utrzymywał. Przecie on sam z majątku swego dobroczyńcą był a nie jego chłopi z jajek. Tym sposobem z dziesięciny, z podatku wobec Kościoła, był zwolniony.
Z żalami swemi do biskupa w Legnicy pojechał. Biskup człowieka krzywdami zaślepionego obaczył i żyłę złota z tego. Podpowiadał, gdzie pisać, gdzie za posłuchaniem jeździć trzeba, przecie hierarchię i prawo znał. Uczonego kanonika wskazał a jak wskazał, to i na parafię delegował.
Nowy ksiądz kanonik, choć uczony w prawie kościelnym, to on nauczać synów miał i korespondencję prowadzić.

Kopacz, człowiekiem zawziętym i bezwzględnym w prawie i obyczaju był.
To i pewność siebie odzyskał, gwałtowny się zrobił, i nie zważał na nic.
Skoro miasto sądzić i skazać szlachcica może, to i jemu chłopów swoich karać, a i wieszać wolno było. Stał się panem okrutnym dla swoich chłopów. Szubienicę w folwarku postawił tak na postrach, jak i dla chłopów swoich wieszania.
Protest i zakaz takich praktyk od Rady Miasta Lwówka dostał ale go nie zważał.

Za czas jakiś rycerza polującego na jego uprawach z pomocą pachołków dopadł i w szopie uwięził ale sądzić go po swojemu ani karać się nie ważył.
Książę o uwolnienie rycerza umyślnych z prośbami i z pismami słał ale po próżnicy.
Sprawę przed sądem rycerskim w Dzierżoniowie rodzina uwięzionego szlachcica złożyła i sprawę wygrała. Sprawą, uwolnieniem i niewielką grzywną za zniszczone zbiory to się zakończyło.
Ale też Ferdynandowi niesławy przybyło.
I był to kolejny despekt, obraza na honorze Kopacza. Czyn niegodny szlachcica i bezprawny wobec szlachetnie rodzonego, na który to sam sobie zasłużył.

W korespondencji i odwołaniach do Księcia dotarł i do Króla Polskiego ale znikąd odpowiedzi nie dostawał, ani posłuchania nie dostąpił żadnego.
Wydaje się, że Hieronima jako zbrodniarza ścięto, mimo to rodu Kopaczów infamią nie obłożono, infamią za czyn niegodny nie objęto.
A infamia obłożonemu prawa szlacheckie ograniczała, dostępu do urzędów i wielu przywilejów broniła. Ale i bez infamii starania i odwołania Fryderyka próżne były.
Szlachcicem był ale przedrostek von przed nazwiskiem nosił nadaremno. Zęby gryzł ze złości, rwał włosy z głowy, jako to powiadają.
Żył w krzywdzie wielkiej z hańbą na honorze, w pełnej izolacji od równych sobie, tych lepszych czyli stanu szlacheckiego.

Kolejne majątki na sprawy i odwołania wyprzedawał do grosza ostatniego, krzywdy swojej a niegodnej śmierci syna dochodził.
Niegodnej, bo śmierci wyrokiem sądu podłej instancji zasądzonego. Nie czyn niegodny syna był mu hańbą a jego potraktowanie. W sądzie wyższej instancji, pewnie by to uszło, wykupił i wykpił by się.

Zatem umarł w zgryzocie i biedzie, jak na pana w krzywdzie wielkiej przystało.
Historia nic dalej nie zapodaje, widać nie był godzien tego.
Krzywda to czy ambicje i porywczość charakteru, sami w sobie musicie rozważyć.
Po mojemu to ZŁO w niem siedziało, jako w każdem jednem ono siedzi ale on  pomiarkowania nie miał żadnego.

Podła to historia, bo o człeku podłem.
I wcale nie jest mi dobrze z tem, com napisał. Bo do ludzi podłych to i tak nie dotrze. A jak już, to na nic.

P.s. Głowy z twarzą straszną, wykrzywioną bólem i przerażeniem w Żerkowicach – maszkarona w kamieniu - jeśli taki jest, w murach pośród zabudowań szukać nam trzeba.

RZEŹBA W KAMIENIU POLICHROMOWANA
W ŚWIECIE TAKA JEDYNA.
Jakby kto nie wiedział, to jednym z atrybutów rzeźby (w kamieniu też) jest faktura czyli stan powierzchni dzieła czy to mistrza kamieniarskiego, czy artysty rzeźbiarza.
We Lwówku Śląskim można podziwiać dzieła mistrzów kamieniarskich okresu Średniowiecza i Renesansu pokryte farbą i jedyne takie na Świecie. Dzieła anonimowe i bez historii jakby jej nie miały albo tajemnicą dla oglądających były.
Podczas ostatniego wielkiego remontu dwie adeptki konserwacji z przecinakami i młotkami przy robocie konserwatorskiej widziałem. Konserwatora zabytków nie zawezwałem, moja culpa. A to dla tego, że zawiadomieniami (mailami) ode mnie ściany ma on wytapetowane. Bez odpowiedzi żadnej jak na Ziemię Niczyją przystało.
W czasie remontu/konserwacji ktoś zorientował się, że panienki sieją zniszczenie i dostępu do Sieni (Hali Targowej) im zabronił. Tam rzeźbienia nienaruszone się ostały. Ale sprawę trzeba było zatuszować, obraz zniszczeń na rzeźbach zakryć przed publicznością. Te na piętrze w tym płyta nagrobna Henryka jaworskiego i pozostałe rzeźbienia na zewnątrz zostały potraktowane farbą czyli zamaskowane zostały zniszczenia. Nie uszło się nawet lwiemu lwóweckiemu symbolowi choć uszedł dewastacji. W płaskorzeźbie tło czyli widok płyty rzeźbiarskiej integralnej części dzieła zamalowano. Radosna twórczość odnowicieli różna ma oblicze ale ta poskutkowała. Dewastacji nie widać a jaka atrakcja, na Świat cały.
Zatem zapraszam do profanacji oglądania, a nie czytajcie tabliczek, bo ich nie ma.

fot. 1. Płyta nagrobna Henryka jaworskiego jak malowana.


fot. 2. Lew co mu się płyta zapodziała.

 
fot. 3 -5. Zdobienia głowic kolumn, kolumny nie malowane.

 

fot. 6 -9. Rzeźby w oknach-wnękach, obraz zniszczeń zamalowany.


Foto autor                                            Roman Wysocki
28.05.2017 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.