Zapiski.
Ksiądz pochówku Hieronima na cmentarzu Kopaczom odmówił. Pochówek
pod domem w ogrodzie musiał się odbywać a za niedziel parę kamieniarz głowę wykutą
w kamieniu przywiózł.
Jego własny kościół posługi odmówił. On ten
kościół za własne pieniądze utrzymywał. Przecie on sam z majątku swego dobroczyńcą
był a nie jego chłopi z jajek. Tym sposobem z dziesięciny, z podatku wobec
Kościoła, był zwolniony.
Z żalami swemi do biskupa w Legnicy pojechał. Biskup
człowieka krzywdami zaślepionego obaczył i żyłę złota z tego. Podpowiadał,
gdzie pisać, gdzie za posłuchaniem jeździć trzeba, przecie hierarchię i prawo
znał. Uczonego kanonika wskazał a jak wskazał, to i na parafię delegował.
Nowy ksiądz kanonik, choć uczony w prawie kościelnym, to on
nauczać synów miał i korespondencję prowadzić.
Kopacz, człowiekiem zawziętym i bezwzględnym w prawie i
obyczaju był.
To i pewność siebie odzyskał, gwałtowny się zrobił, i nie
zważał na nic.
Skoro miasto sądzić i skazać szlachcica może, to i jemu
chłopów swoich karać, a i wieszać wolno było. Stał się panem okrutnym dla swoich
chłopów. Szubienicę w folwarku postawił tak na postrach, jak i dla chłopów
swoich wieszania.
Protest i zakaz takich praktyk od Rady Miasta Lwówka dostał
ale go nie zważał.
Za czas jakiś rycerza polującego na jego uprawach z pomocą
pachołków dopadł i w szopie uwięził ale sądzić go po swojemu ani karać się nie
ważył.
Książę o uwolnienie rycerza umyślnych z prośbami i z pismami
słał ale po próżnicy.
Sprawę przed sądem rycerskim w Dzierżoniowie rodzina
uwięzionego szlachcica złożyła i sprawę wygrała. Sprawą, uwolnieniem i
niewielką grzywną za zniszczone zbiory to się zakończyło.
Ale też Ferdynandowi niesławy przybyło.
I był to kolejny despekt, obraza na honorze Kopacza. Czyn
niegodny szlachcica i bezprawny wobec szlachetnie rodzonego, na który to sam sobie
zasłużył.
W korespondencji i odwołaniach do Księcia dotarł i do Króla
Polskiego ale znikąd odpowiedzi nie dostawał, ani posłuchania nie dostąpił
żadnego.
Wydaje się, że Hieronima jako zbrodniarza ścięto, mimo to rodu
Kopaczów infamią nie obłożono, infamią za czyn niegodny nie objęto.
A infamia obłożonemu prawa szlacheckie ograniczała, dostępu
do urzędów i wielu przywilejów broniła. Ale i bez infamii starania i odwołania
Fryderyka próżne były.
Szlachcicem był ale przedrostek von przed nazwiskiem nosił nadaremno.
Zęby gryzł ze złości, rwał włosy z głowy, jako to powiadają.
Żył w krzywdzie wielkiej z hańbą na honorze, w pełnej izolacji
od równych sobie, tych lepszych czyli stanu szlacheckiego.
Kolejne majątki na sprawy i odwołania wyprzedawał do grosza ostatniego,
krzywdy swojej a niegodnej śmierci syna dochodził.
Niegodnej, bo śmierci wyrokiem sądu podłej instancji
zasądzonego. Nie czyn niegodny syna był mu hańbą a jego potraktowanie. W sądzie
wyższej instancji, pewnie by to uszło, wykupił i wykpił by się.
Zatem umarł w zgryzocie i biedzie, jak na pana w krzywdzie
wielkiej przystało.
Historia nic dalej nie zapodaje, widać nie był godzien tego.
Krzywda to czy ambicje i porywczość charakteru, sami w sobie
musicie rozważyć.
Po mojemu to ZŁO w niem siedziało, jako w każdem jednem ono siedzi
ale on pomiarkowania nie miał żadnego.
Podła to historia, bo o człeku podłem.
I wcale nie jest mi dobrze z tem, com napisał. Bo do ludzi
podłych to i tak nie dotrze. A jak już, to na nic.
P.s. Głowy z twarzą straszną, wykrzywioną bólem i
przerażeniem w Żerkowicach – maszkarona w kamieniu - jeśli taki jest, w murach
pośród zabudowań szukać nam trzeba.
RZEŹBA W KAMIENIU
POLICHROMOWANA
W ŚWIECIE TAKA JEDYNA.
Jakby kto nie wiedział, to jednym z atrybutów rzeźby (w
kamieniu też) jest faktura czyli stan powierzchni dzieła czy to mistrza
kamieniarskiego, czy artysty rzeźbiarza.
We Lwówku Śląskim można podziwiać dzieła mistrzów
kamieniarskich okresu Średniowiecza i Renesansu pokryte farbą i jedyne takie na
Świecie. Dzieła anonimowe i bez historii jakby jej nie miały albo tajemnicą dla
oglądających były.
Podczas ostatniego wielkiego remontu dwie adeptki
konserwacji z przecinakami i młotkami przy robocie konserwatorskiej widziałem.
Konserwatora zabytków nie zawezwałem, moja culpa. A to dla tego, że
zawiadomieniami (mailami) ode mnie ściany ma on wytapetowane. Bez odpowiedzi
żadnej jak na Ziemię Niczyją przystało.
W czasie remontu/konserwacji ktoś zorientował się, że
panienki sieją zniszczenie i dostępu do Sieni (Hali Targowej) im zabronił. Tam
rzeźbienia nienaruszone się ostały. Ale sprawę trzeba było zatuszować, obraz
zniszczeń na rzeźbach zakryć przed publicznością. Te na piętrze w tym płyta
nagrobna Henryka jaworskiego i pozostałe rzeźbienia na zewnątrz zostały
potraktowane farbą czyli zamaskowane zostały zniszczenia. Nie uszło się nawet
lwiemu lwóweckiemu symbolowi choć uszedł dewastacji. W płaskorzeźbie tło czyli
widok płyty rzeźbiarskiej integralnej części dzieła zamalowano. Radosna
twórczość odnowicieli różna ma oblicze ale ta poskutkowała. Dewastacji nie
widać a jaka atrakcja, na Świat cały.
Zatem zapraszam do profanacji oglądania, a nie czytajcie
tabliczek, bo ich nie ma.
fot. 3 -5. Zdobienia głowic kolumn, kolumny nie malowane.
fot. 6 -9. Rzeźby w oknach-wnękach, obraz zniszczeń zamalowany.
fot. 6 -9. Rzeźby w oknach-wnękach, obraz zniszczeń zamalowany.
Foto autor Roman
Wysocki
28.05.2017 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.